|
Hanna Lis w Hunterach - VIVA maj 2009 r. |
Już raczej cieplej nie będzie, mamy jesień... pada deszcz, wieje wiatr i jest nieprzyjemnie. Spoglądam przez okno i widzę dziewczyny na przystanku autobusowym w sandałkach i balerinkach - zimnooo brrrr. Ok, rozumiem - sama dzisiaj przyjechałam do pracy w moich ulubiony cielistych z Massimo, ale na szczęście wracam do domu samochodem uff. Moje drogie, najwyższy czas aby rozejrzeć się za czymś cieplejszym na nasze stopy. Jeśli nie pada, oczywiście proponuję biker'sy, jeśli pada deszcz to tylko KALOSZE.
Pamiętam moje kaloszki z dzieciństwa - wszystkie miałyśmy z siostrami takie same - królewskie niebieskie i baaaardzo lubiłyśmy biegać w nich po kałużach. Kalosze wróciły do łask już kilka sezonów wcześniej, głównie z pomocą słynnych HUNTER'ów, które wypromowała brytyjska modelka Kate Moss. Ja zapamiętałam tą markę za sprawą sesji Hanny Lis w VIVIE z 2009 roku. Właśnie dla tych zdjęć zostawiłam sobie ten numer. Niby kalosze, ale jakie stylowe - same przyznajcie, że wyglądają mega sexy. Wiejsko i sielsko, ale jaki glam :). Dlaczego są tak wyjątkowe? Reklama dźwignią handlu - noszą je prawie wszyscy - aktorzy, modelki, dziennikarze, politycy no i CELEBRYCI. Nie dość, że modne i sławne to faktycznie bardzo skutecznie chronią przed deszczem i chłodem. Ręcznie robione z antybakteryjną wyściółką, numerem seryjnym, dodatkami, gadżetami, skarpetkami w każdym kolorze (oczywiście również z logo). Cena? A różnie... w zależności od modelu, koloru i miejsca gdzie je zakupimy. Od 80 do 125 funtów UK. Na allegro można znaleźć Huntery od 300-400 zł, ale proszę zwracajcie uwagę na sprzedającego. Najczęściej można również kupić je w komplecie z ciepłymi skarpetkami lub getrami. Efekt jest naprawdę bardzo fajny i świetnie wówczas wyglądają takie kaloszki do krótkiej spódniczki czy sukienki.
No dobrze, dość już o Hunterach chociaż o nich można byłoby pisać i pisać. To, że są śliczne i wyjątkowe to już wiemy, ale jest jeszcze sporo innych firm produkujących gumowce :).
Moją uwagę zwróciły kalosze Massimo Dutti. Uwielbiam tą markę i wiem, że kupuję produkt naprawdę dobrej jakości. Noszę szpilki Massimo, sandałki, balerinki i jestem ze wszystkich bardzo zadowolona. Dlaczego z kaloszami miałoby być inaczej? Są ładnie wystylizowane, z pikowaną cholewką i paseczkami. Materiałowa wyściółka w krateczkę. Na ten model już się zdecydowałam pozostaje tylko pójść do sklepu i kupić.
Modne są również kalosze w fasonie jeździeckich oficerek. Piękny model znalazłam w sklepie internetowym
http://www.butyk.pl/. Dostępne są w trzech kolorach - czarnym, zielonym i brązowym. Kolory zdecydowanie jesienne. Cena już bardziej przystępna, ładnie wykonane, smukłe i eleganckie.
Piękne kalosze widziałam niedawno w Simple, niestety na stronie producenta brak tych butów. Postaram się zrobić większe rozeznanie w warszawskich sklepach i umieścić tu więcej propozycji kaloszowych na nowy sezon.
Może jednak coś kolorowego?
Jesień... bywa szaro buro i ponuro może warto zainwestować w kolorowe kalosze? Co prawda nie do każdego stroju będą pasowały, ale co tam.... uśmiech na twarzach gwarantowany :).