piątek, 5 października 2012

CLARINS Teint Haute Tenue - mój podkład na jesień ma jaśniejszy odcień.




Moje ostatnie zakupowe szaleństwo ogranicza się do zapełniania kosmetyczki. Kiedyś nie przywiązywałam do tego zbyt dużej wagi - używałam raczej niedrogich produktów i nie zwracałam uwagi na markę. Zdaję sobie sprawę z tego, że cena i marka nie powinny być wyrocznią w wyborze, ale.... uważam, że w podkład warto zainwestować gdyż nakładany jest na delikatną skórę twarzy - tą część, którą najbardziej eksponujemy. 
Teraz jest inaczej - staram się dobierać kosmetyki tak, aby dbały o moją skórę, właściwie ją pielęgnowały i były odpowiednie do rodzaju cery jak również do pory roku. Ponownie skorzystałam z rady wizażystki. Na spotkanie wzięłam ze sobą podkład, którego używałam do tej pory. Okazało się, że może nie jest najgorszy, ale odcień jest absolutnie nieodpowiedni. Prawdę mówiąc różnił się ciut ciut, ale po nałożeniu dwóch kolorów obok siebie było to bardzo zauważalne. Podkład którego używałam latem jest ciemniejszy i już na jesień się nie nadaje. Chyba, że macie ciemną karnację lub wróciłyście właśnie z wakacji :). Ja o swoich wakacjach już dawno zapomniałam, a z solarium nie korzystam już bardzo dawno i nie mam zamiaru. Oczywiście odradzam tą formę koloryzacji skóry!




Kupiłam bardzo aksamitny podkład CLARINS - Teint Haute Tenue Everlasting Foundation. Używam od kilku dni i jestem nim zachwycona. Ładnie rozświetla skórę, jest delikatny i świetnie wnika w skórę tworząc na niej aksamitną powłoczkę. Śliczny melonowo-ogórkowy zapach. Na skórze pozostaje świeży przez cały dzień (pod makijaż polecam serum Este Lauder Idealist -
http://polamanolaa.blogspot.com/2012/09/estee-lauder-idealist-nowosc-w-mojej.html).
Dokupiłam jeszcze piękne delikatne cienie do oczu. Do zakupów otrzymałam prezent w postaci lakieru do paznokci - kolor bordowej czerwieni. Ten kolor nigdy mi się nie znudzi :).





środa, 3 października 2012

Anna Dello Russo dla H&M ... zachwycające?



Już jutro ten niby wielki dzień - fanatyczki stylowych świecidełek biegną do H&M po tandeciarskie akcesoria, które zaprojektowała konsultant kreatywny japońskiego wydania Vogue'a - Anna Dello Russo. Wszyscy zachwycają się kolekcją Anny, a ja nie... czy jestem jakaś dziwna? Czytam na blogach modowych jakie to och i ach - przepiękne, przecudne, mega stylowe i kto co chciałby mieć... i zastanawiam się czy ze mną wszystko w porządku. A może czytam blogi, które prowadzą sroczki :). Uspokajają mnie jednak komentarze pod artykułami na temat tejże kolekcji na plotkarskich stronach. Uff czyli nie jest ze mną aż tak źle.




Przyznać jednak muszę, że sama kampania robi bardzo pozytywne wrażenie. Zdjęcia i kolory są tak ładne, że pokusiłam się o posta. Intensywny turkus w połączeniu z błyszczącym złotem kojarzy się z luksusem, przepychem i bogactwem. Cóż, kwestia gustu. Złotych botków z pewnością nigdy bym nie ubrała gdyż to totalnie nie mój styl i pachnie mi to kiczem oraz bazarową tandetą. Ania Mucha ma jednak inne zdanie i  dumnie paradowała w złotych botkach obwieszona biżuterią z kolekcji AdR dla H&M podczas Verva Street Racing. Wygląda mi to na jakiś totalny i niesmaczny product placement, ale co zrobić. Widocznie taka rola polskich celebrytów. Anię i tak lubię.






Do Dody gadżety pasują i nie dziwię się, że ubrała gifty, które dostała w ramach promocji. Jej fani z pewnością ustawią się w kolejkach przed sklepami H&M. Mimo wszystko stylizacja Dody bardzo mi się spodobała - dodatki dobrane są z umiarem i fajnie się komponują z całością rockowego image'u. Połączyła to z rewelacyjną fryzurą i makijażem - ach co ja bym dała za taki warkocz. Tego smaku zabrakło mi u Ani, bo wyglądało to tak jakby założyła za jednym razem wszystko co dostała. Co za dużo to niezdrowo. Trzeba jednak mieć to wyczucie stylu by z powodzeniem stworzyć efektowną stylizację. To udało się  królowej.





Materiały, z których produkty są wykonane też nie są najwyższych lotów więc ja mówię raczej NIE. Kupować coś tylko dlatego, bo ma jakiś tam znaczek i wszyscy o tym mówią? Nie, no szkoda pieniędzy.   Ceny moim zdaniem ni jak się mają do jakości tych wszystkich świecidełek. No może buty nie wyglądają aż tak tandetnie - widać, że wykonane są z dobrej jakościowo skóry. Mogę się jednak mylić gdyż nie miałam okazji zobaczyć ich na własne oczy i dotknąć. Nosi je Aleksandra Kisio i Doda w najnowszym teledysku.  Gwiazdy, celebrytki - ok, ale gdzie ja niby miałabym pójść w takim pióropuszu na głowie czy kozakach za kolano - do kina, teatru? Podejrzewam, że sytuacja będzie podobna jak w przypadku Marni dla H&M - do dziś produkty kolekcji można odnaleźć na półkach sieciówki. Poniewierają się bez składu i ładu, uszkodzone i przybrudzone w dziale z przecenami. A - i na allegro jest tego całe mnóstwo.
Z wszystkich produktów ostatecznie wybrałabym turkusową torebeczkę, która w odpowiedniej minimalistycznej stylizacji może się nawet ładnie prezentować.




Zamieszczam poniżej projekty Anny Dello Russo. Wybierzecie coś dla siebie?
















I wisienka na torcie całej kolekcji :).


Anna






niedziela, 30 września 2012

Estee Lauder Idealist - nowość w mojej kosmetyczce.




Do zakupu namówiła mnie sympatyczna wizażystka z Douglas'a i nie żałuję. Co prawda dopiero zaczęłam go stosować, ale już donoszę, że warto się skusić na ten kosmetyk. Świetny pod makijaż - wygładza i rozświetla cerę. Bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania, a makijaż długo wygląda świeżo. Poczytałam troszkę o nim w sieci i sporo dziewczyn pozytywnie wypowiada się o leczniczym działaniu serum - znikają krostki i więcej się nie pojawiają. Motywujące? :) Poza tym ślicznie pachnie - cytrusowo z domieszką ogórka. Opakowanie również na + ładne, estetyczne i higieniczne, bo z pompką. Takie lubię. Serdecznie polecam. Umówcie się na lekcję makijażu do Tatiany w Wola Parku - doradzi, pomoże i ślicznie umaluje.
Jedyny minus to cena, ale czego się nie robi by wyglądać pięknie :). Polecam również korzystanie z promocji, okazji i rabatów - ja kupiłam z 20% rabatem i dostałam jeszcze do tego śliczne prezenty.
Cena bez rabatu w perfumerii Douglas - 369 zł (pojemność 50 ml).



Pies to nie kolejna sukienka! Nie wyrzucajcie kiedy przestaje być modny!

Luka & me

Była moda na dalmatyńczyki, owczarki niemieckie, terierki, bernardyny, jamniki, pudle, haski, sznaucery... Teraz na topie są labradory, chihuahua i yorki. Popularne też są małe puchate białe koteczki z niebieskimi oczkami. Smutne jest to, że tak jak moda na pastele i neony przemija, tak przemija moda na rasy zwierząt. Co się z nimi wówczas dzieje? Są wyrzucane jak te kiecki w niemodnych kolorach i fasonach. Niektórzy właściciele mają chociaż na tyle odwagi aby zawieźć je do schroniska, inni porzucają gdzieś przy drodze, w lesie, w parku... gdziekolwiek byle z dala od domu. One ufnie czekają - często przez lata. Czekają przy drogach, w przepełnionych schroniskach w boksach bez wygód. Wyobrażacie sobie co muszą czuć te ich małe pękające z bólu serduszka? Miały dom, rodzinę, swój kąt, miskę, ktoś je codziennie przytulał i głaskał... i nagle pyk... NIE MA!
Luka jest członkiem naszej rodziny od grudnia 2011. Dziś nie wyobrażam sobie naszego domu bez niej. To taki typ, który otwiera każde serce. Wśród naszych znajomych nazywana jest Lukucjuszem - chociaż to dziewczynka. Śpi na pleckach, na spacerze podbiega do każdego psa i kota - chce się zaprzyjaźnić. Od kilku lat mamy już kotkę Kendrę - istną księżniczkę z ostrym charakterkiem. To ona rządzi żeby nie było wątpliwości :). Długo nie chciałam się zgodzić na psa, bo zdaję sobie sprawę z tego jaki to obowiązek - codzienne spacery, przygotowywanie jedzenia, wizyty u weterynarza itp. Mój mąż postawił jednak na swoim i dałam się przekonać. Był jednak jeden warunek z mojej strony - piesek ze schroniska. Luka jest kundelkiem, ale dla nas to najpiękniejszy pies na całym świecie. Spacery z nią to sama przyjemność - jest okazja do ruchu :). Reszta obowiązków jest już raczej rutyną i nie stanowi problemu.

Lukucjusz & me


Nie kupujcie zwierząt! Jeśli nie chcecie, nie musicie nawet jechać do schroniska. Dla wrażliwych może to być niemiłe doświadczenie. Lukę znaleźliśmy na forum gdzie wolontariuszka ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Józefowie - Monika zamieściła apel o dom dla suni o imieniu Łajka. I tak z nami została - na początku bardzo zestresowana, nieufna, bojaźliwa... dziś wulkan energii z uśmiechem na pysku :).

Nie kupujcie - ADOPTUJCIE! 

NIE PORZUCAJCIE... one też mają swoje uczucia!




środa, 26 września 2012

Oficerki ZARA - klasycznie czy z ćwiekami?

Korzystając z okazji, że kozaki zamówiły moje klientki postanowiłam je przed wysłaniem opisać i zrobić  małą sesję foto. Pierwsze - z ćwiekami wykonane są z grubej, troszkę parchatej skóry i mają dość ciężki wygląd. Zapinane na suwaczek od środka, w dolnej części buta. Podeszwa jest masywniejsza, a same ćwieki nadają im charakter glam-rock. Będą się rewelacyjnie komponować z prostą sukienką czy dopasowanymi spodniami. 
Gładkie oficerki już prezentowałam w dziale stylizacji i muszę przyznać, że jestem nimi bardzo poważnie zainteresowana ... Są bardziej uniwersalne i z pewnością do wykorzystania w większej ilości stylizacji. Ładne, z dobrej skóry. Zapinane od środkowej strony na długi suwak. Są sztucznie podniszczone i poprzecierane, fajny efekt. Co o nich myślicie, które byście same wybrały?

Niestety musiałam dodać na zdjęciach nazwę bloga, bo znając życie wylądują na allegro bez mojej zgody :).





  

  




poniedziałek, 24 września 2012

Praca w biurze - elegancko, ale bez przesady.

Na co dzień pracuję w biurze i w godzinach pracy staram się wyglądać elegancko. Nie przepadam jednak za sztywnym biurowym strojem zatem dokładam do moich stylizacji troszkę luzu. Poniższe zdjęcia z kolekcji J.Crew zachwyciły mnie na tyle, że pokusiłam się o króciutkiego posta.




Różowe szpilki do biura? Dlaczego nie... :). Połączenie szarego garnituru z delikatnym golfem w troszkę jaśniejszej tonacji oraz szpilkami w kolorze srebra zdecydowanie mi odpowiada. Do kompletu niebieska torebka - uwielbiam.

Obiecuję wkrótce obszerniejszego posta w tym temacie.
Więcej zdjęć z tej kolekcji i bardzo fajne ciuszki znajdziecie tu http://www.jcrew.com/index.jsp.


Ciepłe swetry na chłodne dni - wybieram kardigan.

Kardigan to rewelacyjne rozwiązanie na jesienne dni, które bywają jeszcze dość ciepłe. Fajnie komponują się z dopasowanymi spodniami i krótkimi spódniczkami. Przedstawiam kilka propozycji swetrów, które w tej chwili możecie znaleźć w sklepach stacjonarnych i internetowych. Osobiście kolorystycznie jestem za ciepłym beżem. Jestem szczęśliwą posiadaczką takiego kardiganu i muszę przyznać, że jest eksploatowany bardzo często - świetnie komponuje się zarówno z jasnymi jak i ciemniejszymi zestawami. Rozświetla całą stylizację i dodaje jej niezobowiązującej elegancji. Bardzo ładne rozpinane swetry można kupić w tym sezonie w sieciówkach. Proponuję zajrzeć do Zary, Stradivariusa, Pull&Bear, Bershki czy H&M. Wybrałam  dla Was poniżej kardigany, które sama z chęcią bym kupiła. Cechują się ładnym wyglądem, estetyką i dobrą jakością.



OASIS


ZARA.

Temperley London

Massimo Dutti - w dwóch kolorach.

ZARA - ciemny szary.

ZARA - mój faworyt w kolorze delikatnego ecru.

New Look

Bershka

H&M