niedziela, 30 września 2012

Pies to nie kolejna sukienka! Nie wyrzucajcie kiedy przestaje być modny!

Luka & me

Była moda na dalmatyńczyki, owczarki niemieckie, terierki, bernardyny, jamniki, pudle, haski, sznaucery... Teraz na topie są labradory, chihuahua i yorki. Popularne też są małe puchate białe koteczki z niebieskimi oczkami. Smutne jest to, że tak jak moda na pastele i neony przemija, tak przemija moda na rasy zwierząt. Co się z nimi wówczas dzieje? Są wyrzucane jak te kiecki w niemodnych kolorach i fasonach. Niektórzy właściciele mają chociaż na tyle odwagi aby zawieźć je do schroniska, inni porzucają gdzieś przy drodze, w lesie, w parku... gdziekolwiek byle z dala od domu. One ufnie czekają - często przez lata. Czekają przy drogach, w przepełnionych schroniskach w boksach bez wygód. Wyobrażacie sobie co muszą czuć te ich małe pękające z bólu serduszka? Miały dom, rodzinę, swój kąt, miskę, ktoś je codziennie przytulał i głaskał... i nagle pyk... NIE MA!
Luka jest członkiem naszej rodziny od grudnia 2011. Dziś nie wyobrażam sobie naszego domu bez niej. To taki typ, który otwiera każde serce. Wśród naszych znajomych nazywana jest Lukucjuszem - chociaż to dziewczynka. Śpi na pleckach, na spacerze podbiega do każdego psa i kota - chce się zaprzyjaźnić. Od kilku lat mamy już kotkę Kendrę - istną księżniczkę z ostrym charakterkiem. To ona rządzi żeby nie było wątpliwości :). Długo nie chciałam się zgodzić na psa, bo zdaję sobie sprawę z tego jaki to obowiązek - codzienne spacery, przygotowywanie jedzenia, wizyty u weterynarza itp. Mój mąż postawił jednak na swoim i dałam się przekonać. Był jednak jeden warunek z mojej strony - piesek ze schroniska. Luka jest kundelkiem, ale dla nas to najpiękniejszy pies na całym świecie. Spacery z nią to sama przyjemność - jest okazja do ruchu :). Reszta obowiązków jest już raczej rutyną i nie stanowi problemu.

Lukucjusz & me


Nie kupujcie zwierząt! Jeśli nie chcecie, nie musicie nawet jechać do schroniska. Dla wrażliwych może to być niemiłe doświadczenie. Lukę znaleźliśmy na forum gdzie wolontariuszka ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Józefowie - Monika zamieściła apel o dom dla suni o imieniu Łajka. I tak z nami została - na początku bardzo zestresowana, nieufna, bojaźliwa... dziś wulkan energii z uśmiechem na pysku :).

Nie kupujcie - ADOPTUJCIE! 

NIE PORZUCAJCIE... one też mają swoje uczucia!




1 komentarz:

  1. wzruszyłam się i zgadzam się w 100% jak pieski to tylko te ze schroniska i na całe życie!!

    OdpowiedzUsuń

Doceniam każdy komentarz. Wiem wtedy, że ktoś to chociaż czyta :).
Komentuj!